Dream Apart – domki całoroczne w Lipowej koło Żywca

Kochamy wyjazdy w góry, a szczególnym sentymentem darzymy Beskidy, które mają swój niepowtarzalny urok i nawet w sezonie nie są specjalnie zatłoczone jak Tatry czy Karkonosze.

Postanowiliśmy w tym roku znów się wybrać w te okolice, mając w pamięci poprzedni wyjazd do Szczyrku i pobyt w Apartamencie Modrzewiowa 12. Tym razem chcieliśmy spróbować czegoś nowego, nadal jednak w pobliżu Szczyrku.

Wybór padł na okolice Żywca, gdzie znaleźliśmy dobrze prezentujące się na zdjęciach domki całoroczne Dream Apart. Niewiele myśląc zarezerwowaliśmy pobyt, który finalnie okazał się bardzo udany i nie zawiedliśmy się po przyjeździe na miejsce.

Lokalizacja domków jest świetna – dobry dojazd, bliskość gór, Żywca, Bielska-Białej i jeziora Żywieckiego, które zapewnia piękne widoki i atrakcje dla rowerzystów, żeglarzy i osób po prostu pragnących wypoczynku.

Jak zarezerwować domki Dream Apart?

Domki możecie zarezerwować na trzy sposoby – w obu przypadkach cena może się różnić i warto sprawdzić, gdzie jest korzystniej:

  • strona Doginclusive z wieloma różnymi opcjami pobytu dla „psiarzy”
  • strona Dream Apart, gdzie bezpośrednio rezerwujecie apartamenty zarządzane przez tę firmę
  • telefon do Dream Apart – +48 799 353 281 – gdzie dowiecie się od razu wszystkiego na temat przebiegu rezerwacji, kosztów dodatkowych i dostępności

Początkowo chcieliśmy zarezerwować pobyt na Doginclusive, jednak finalnie zadzwoniliśmy pod podany numer i od razu zarezerwowaliśmy apartament. Przy okazji dodaliśmy opcję przyjazdu z psami (dodatkowa opłata, za 2 psy kosztowało nas to 80 zł za dobę pobytu). Do kosztu rezerwacji jest doliczone też sprzątanie końcowe, także nie zdziwcie się jak zobaczycie dodatkową pozycję na liście – nas to kosztowało 300 zł za pobyt).

Po rezerwacji mieliśmy 24h na opłacenie zaliczki 30% całej kwoty i mogliśmy to zrobić przez szybkie przelewy. Wszystkie instrukcje przyszły e-mailem, a reszta kwoty musiała być wpłacona na tydzień przed przyjazdem. Dostaliśmy znów z wyprzedzeniem przypomnienie, że trzeba wpłacić resztę i tym samym mieliśmy „zaklepany” przyjazd.

2 dni przed przyjazdem dostaliśmy kolejnego e-maila z prośbą o wypełnienie formularza zameldowania (trzeba było podać dane osobowe, numer dowodu osobistego itp.). Ostatni e-mail był w dniu przyjazdu na kilka godzin przed rozpoczęciem doby hotelowej (15:00) – tu były wszystkie kody i hasła, żeby się dostać do środka,

Dojazd do domków Dream Apart

Trasa do domków z Warszawy była dość wygodna i szybka – większość trasy to drogi ekspresowe i autostrada. Jedynie odcinek pomiędzy Katowicami a Bielsko-Białą jest gorszej jakości i jest to, co prawda dwupasmowa, ale jednak zwykła droga krajowa z mnóstwem świateł :-). Zatrzymując się po drodze kilka razy udało nam się dojechać w około 5 godzin.

Ostatni odcinek trasy, już po zjeździe z ekspresówki na Żywiec to był najgorszy moment podróży – zakorkowane główne drogi wjazdowe do tego miasta z powodu remontu mostu spowodowały, że nawigacja pokierowała nas jakimiś bocznymi drogami, na szerokość jednego samochodu. Po krótkiej walce udało nam się przez Pietrzykowice, ulicą Jana Pawła II dotrzeć na miejsce. Z tej ulicy trzeba wjechać między domy i po kilkuset metrach dojechaliśmy do ogrodzenia terenu domków.

W tym momencie przyda się po raz pierwszy e-mail, który wysyłany jest przed przyjazdem. Podany jest w nim kod do bramy, która automatycznie się otwiera (akurat jak byliśmy to bramka wejściowa była otwarta i można było od środka przyciskiem otworzyć bez wpisywania kodu).

Parking na terenie posesji jest niewielki – jeśli wszystkie 4 domki są zajęte to parkowanie za bramą może być wyzwaniem, szczególnie jeśli do któregoś domku przyjedzie więcej niż 1 samochód.

Nasz domek o nazwie Loft miał numer 2 i był nieco dalej od parkingu, a ukształtowanie terenu powodowało że był nieco wyżej od „jedynki” o nazwie Boho.

Z uwagi na psy i ich łapy nieco żałowaliśmy, że nie wzięliśmy pierwszego domku – żeby wejść do środka trzeba pokonać schody, na których nasze psy się mocno stresowały i trzeba było jednego z nich wnosić na górę. Woleliśmy to, niż skręcenie łap lub inne kontuzje. Tak samo dzieci powinny tu uważać, żeby nie zrobić sobie krzywdy.

Ścieżka do domku, podobnie jak parking, jest wysypana kamieniami, co nie jest za bardzo komfortowe dla zwierzęcych łap.

Wejście do domku nie wymaga żadnych kluczy – znów w otrzymanym mailu mieliśmy kod do drzwi, dzięki któremu nie musieliśmy się martwić czy zgubimy gdzieś klucz lub kto go akurat ma :-).

Domki wewnątrz

Po wejściu do środka byliśmy pozytywnie zaskoczeni, chociaż na zdjęciach z oferty przestrzeń wydawała się trochę większa. Tu wykorzystano każdy jeden z tych 55 metrów kwadratowych powierzchni. Drzwi wejściowe prowadzą do otwartej przestrzeni, a przy samym wejściu jest szafa ubraniowa.

W trakcie oglądania zobaczyliśmy przyklejoną w szafce kuchennej listę wyposażenia apartamentu z informacją, że mamy 2 godziny na zgłoszenie braków i nieprawidłowości, a także że na stronie Dream Apart jest „taryfikator” za wszystkie uszkodzone elementy wyposażenia.

Trochę nas to zaskoczyło, ale dla własnego spokoju sumienia przeszliśmy przez wszystkie pozycje, policzyliśmy sztućce, talerze, meble i inne przedmioty. Wysłaliśmy informację, czego brakuje (a nie wszystko się zgadzało) i mogliśmy zacząć przenoszenie bagaży.

Celowo o tym wspominam, żebyście byli przygotowani na inwentaryzację domku od razu po przyjeździe i nie byli zdziwieni już później po kilku godzinach. Nie wiem co się wtedy wydarza, jeśli się nie zgadza lista, bo wysłaliśmy uwagi :-).

Główna przestrzeń domku jest otwarta i łączy w sobie funkcję salonu, przedpokoju, kuchni i „klatki schodowej”. Jest tu rozkładana sofa (niezbyt wygodna do siedzenia, wystarczająco wygodna do spania), telewizor i stół dla sześciu osób.

Tyle zresztą ten domek jest w stanie pomieścić, jednak będąc w 5 osób czuliśmy że to już jest taki prawie limit – meble są dość gęsto ustawione i czasem ciężko nam było się poruszać. Musieliśmy od razu stół postawić w taki sposób, żeby nie blokował wejścia do łazienki i toalety.

To czego tu trochę brakuje, to szafki i szafy na ubrania. Na dole jest jedna szafa przy wejściu, u góry jest jedna komoda w jednej z sypialni i szafka w drugiej. To trochę za mało na 6 osób, jeśli my przy pięciu osobach czuliśmy że mamy z tym kłopot.

W szafie obok wejścia znajdziecie odkurzacz, mini deskę do prasowania i małe miski dla zwierzaków.

Salon

W salonie jest telewizor z Netflixem, a na szafce pod nim znaleźliśmy kilka książek i gry planszowe.

Jest tu także klimatyzacja, która bardzo nam pomogła w ciepłe dni, szczególnie ze względu na psy. Nawiew jest nad wejściem do łazienki i ochładza dzięki temu całą otwartą przestrzeń. Niestety na górze w sypialniach może być latem gorąco.

Po schodami był kosz z zabawkami dla mniejszych dzieci, było to też jedyne miejsce, gdzie można było położyć poduchy z sofy po jej rozłożeniu.

Kuchnia

Kuchnia jest niewielka i jak próbowaliśmy w dwie osoby coś tu robić naraz, odezwały się w nas mordercze instynkty :-). Jest za to wystarczająca i bardzo dobrze wyposażona – lodówka z zamrażarką, płyta grzejna, piekarnik, mikrofalówka, toster, a do tego ciśnieniowy ręczny ekspres do kawy. Nie ma tu wyżywienia, dlatego wszystko to bardzo się przydaje i spełnia swoją funkcję.

Łazienka

Zaraz obok kuchni jest łazienka, również niezbyt duża, z prysznicem, muszlą i umywalką. Jest też niewielka szafka z suszarką oraz podstawowe kosmetyki.

Toaleta

Z prawej strony jest osobna toaleta – świetne rozwiązanie jak jest więcej osób :-).

Antresola z sypialniami

Na antresoli domku są dwie sypialnie, do których trzeba się dostać krętymi, metalowymi schodami. Sprawiają one wrażenie niestabilnych i trzeszczą przy wchodzeniu dorosłych osób. Unikaliśmy szybkiego schodzenia i biegania, jednak wytrzymały spokojnie nasz pobyt :-).

Schody mogą być trochę niebezpieczne dla mniejszych dzieci (ale też dla zwierząt) – nie powinny one same się po nich poruszać – mogą zjechać i coś sobie zrobić przykrego.

Po wejściu na górę można przejść po antresoli do obu sypialni, jest także mały kącik z zabawkami i grami dla dzieci.

Można też stąd podziwiać widok gór z nieco większej wysokości przez oszkloną ścianę.

Po prawej stronie jest sypialnia z łóżkiem małżeńskim, wyposażona też w komodę, lampkę i półkę.

Po lewej za to sypialnia ma dwa osobne łóżka, lampkę, półkę i wieszak na ubrania – tu nie ma żadnej szafki ani komody.

Taras

Z salonu, przez duże drzwi balkonowe, można wyjść na taras ze stolikiem, leżakami i fotelami. Przez cały pobyt podziwialiśmy stąd zachody słońca, za dnia widok gór, a wieczorami sarny wychodzące na niezagospodarowany teren przed apartamentami. Taras ma jedną wadę – nie jest zadaszony, a jedynie są osobne belki nad głową, co w razie deszczu uniemożliwia korzystanie.

Wspomniane zachody słońca były tu przepiękne – jak to w górach :-).

Nad tarasem są rozwieszone lampki solarne umilające odpoczynek.

Pralnia/schowek

To co może się przydać, to zamykana na klucz przybudówka z pralką, miejscem do przechowania rowerów czy nart w okresie zimowym. Nie trzeba wtedy szukać miejsca wewnątrz apartamentu, lub zostawiać czegokolwiek w samochodzie.

Otoczenie domków

Domki są idealne dla osób ceniących sobie ciszę, spokój i pozamiejski klimat. Na miejscu nie znajdziecie super wypasionych basenów, sal zabaw czy innych atrakcji. Dla dzieci jest przeznaczony niewielki plac zabaw widoczny na zjęciu po lewej stronie, za domkami (zapomniałem zrobić zdjęcie samego placu zabaw :-)).

Ciekawa za to jest atrakcja dla raczej dorosłych, czyli sauna znajdująca się pomiędzy domkami. Z okna z lustrem weneckim widać to co z tarasu, czyli góry, a przede wszystkim szczyt Skrzyczne. Testowaliśmy, działa, chociaż pewnie bardziej się przydaje zimą niż latem :-).

Każdy domek jest też wyposażony w stół z ławkami i grill i tylko opał trzeba sobie zapewnić we własnym zakresie.

Mieliśmy na miejscu jedną uciążliwość – zaraz przy bramie są ulokowane śmietniki. Gdy przyjechaliśmy w niedzielę, były już pełne i przez cały nasz pobyt, aż do soboty nie były opróżnione. Konsekwencją była dość duża liczba os, które wlatywały do jednak niezbyt oddalonego domku i uprzykrzały wypoczynek. Być może to jest specyfika częstotliwości wywozu śmieci, a być może okresu letniego i wyższych temperatur. Zaburzało to jednak spokój i podnosiło poziom stresu.

Atrakcje w okolicy

Poniżej znajdziecie listę propozycji atrakcji w okolicy – część z nich testowaliśmy i opiszemy lub już opisaliśmy tu na blogu:

Gdzie pójść na spacer z psami?

Wokół domków nie za bardzo jest gdzie spacerować, poza jedną trasą, którą przetestowaliśmy i polecamy. Poza nią raczej trzeba się zapakować do samochodu i pojechać w inne miejsca. Tu są same pola, zabudowania i brak lasu w najbliższym otoczeniu.

Ta trasa prowadzi od domków ulicą Liliowca wzdłuż zabudowań. W większości domów ludzie mają swoje psy biegające luzem po posesjach, także nie zdziwcie się jak nagle któryś Was obszczeka a Wasze psy się zestresują.

Po minięciu domów mały odcinek idzie się kamienistą boczną drogą i wychodzi się na polną drogę, która prowadzi do oznaczonego na mapie punktu widokowego w połowie trasy. Bardzo nam się to miejsce podobało – jest piękny widok gór z obu stron, a psy mają miejsce do szaleństwa.

Na końcu trasy, tuż obok wiaduktu nad drogą ekspresową S1 jest niewielka kapliczka, gdzie w cieniu drzewa można sobie chwilę odpocząć.

Można wrócić tą samą trasą, lub nieco zboczyć i zatoczyć niewielkie kółko. jest to spacer tak na maksymalnie godzinę i około 3 kilometry.

Gdzie robić zakupy?

W okolicy są dwa miejsca, gdzie najlepiej robić zakupy. Pierwsze z nich to sklep Dino w Pietrzykowicach, oddalony o około 2 kilometry. Jest to idealne miejsce na większe zakupy, a sklep jest całkiem dobrze zaopatrzony.

Drugi sklep to Żabka w Pietrzykowicach – po prostu Żabka 🙂 – oddalona o około 3 kilometry.

Gdzie jeść?

Niestety w najbliższej okolicy nie ma za bardzo sprawdzonego przez nas miejsca. Najlepiej będzie wybrać się do Żywca, gdzie znajdziecie wiele restauracji, albo do Bielska-Białej, gdzie przetestowaliśmy dwie restauracje, które szczerze polecamy:

Bistro u rodziny Gębalskich – lokal po Kuchennych Rewolucjach – super obsługa i bardzo dobre burgery, pizza i inne „normalne” potrawy.

Restauracja Bazylia – świetna, cienka i pyszna pizza i inne włoskie dania.

Podsumowanie – czy warto?

Jechaliśmy tu trochę zaciekawieni, jak będzie – czy domki będą takie jak na zdjęciach, czy dobrze się będziemy bawić i czy wrócimy z dobrymi wspomnieniami. Teraz po fakcie możemy stwierdzić, że był to jeden z lepszych wyjazdów całą rodziną z psami, który mieliśmy.

Domki były bardzo wygodne, nowoczesne i niczego nam tu nie brakowało, no może trochę zbyt mało miejsca na nasze 5 osób i 2 zwierzaki. Nie przeszkadzało to jednak, a wszelkie udogodnienia na miejscu spokojnie zrekompensowały ten detal. Sam układ domków tez jest dobrze przemyślany i wykorzystano każdy kawałek powierzchni.

Czuliśmy się tu zrelaksowani, a bliskość różnych atrakcji, nie tylko związanych z górami w Bielsku-Białej i Żywcu powodowała, że codziennie gdzieś byliśmy, za każdym razem w innym miejscu. W sumie nawet trochę brakowało czasu, żeby odwiedzić wszystkie miejsca, które chcieliśmy.

Uwielbiamy te okolice, dlatego będziemy jeszcze raz brać pod uwagę te domki jako miejsce noclegu i polecamy Wam wszystkim!

Skomentuj