Turkusowy Klif – całoroczne domki nad morzem w Jastrzębiej Górze

Pięknego wiosennego dnia wpadliśmy na pomysł, żeby długi czerwcowy weekend spędzić z dala od dużego miasta, najlepiej nad morzem. Po krótkim poszukiwaniu wpadliśmy na ofertę całorocznych domków Turkusowy Klif w Rozewiu. Są one zlokalizowane tuż obok Jastrzębiej Góry, na uboczu, a jednak blisko tej miejscowości wypoczynkowej. Całkiem niedaleko Osady Skoczkowo na Kaszubach, w której byliśmy wcześniej, tym razem chcieliśmy jednak przyjechać nad morze i się nie zawiedliśmy.

Sprawdziliśmy opinie o Turkusowym Klifie na Booking.com, zaryzykowaliśmy i wpłaciliśmy zaliczkę. Byliśmy zdziwieni, że tak krótko przed wyjazdem udało się nam znaleźć wolne miejsca, jednak był to bardzo dobry wybór i jestem przekonany, że jeszcze tu wrócimy. Miejsce jest bardzo przyjemne i idealne na pobyt z dziećmi i psami (które są tu bardzo mile widziane bez dodatkowych opłat).

Dojazd do domków Turkusowego Klifu

Dojazd z Warszawy autostradą A2 i A1 zajął nam nieco dłużej niż powrót (5,5h z postojami), ale wynikało to z faktu podróżowania w Boże Ciało – pierwszy dzień „czerwcówki”. Szczerze polecam wyjazd i powrót w środku tygodnia – początek weekendu to murowane korki na autostradzie A1 (bramki Nowa Wieś) i żółwie tempo po zjeździe z A1 w kierunku Wejherowa. Można też pojechać przez Ostródę i Elbląg ekspresówką S7 – czas podobny i nie trzeba płacić za przejazd.

Do domków Turkusowy Klif można dojechać na dwa sposoby.

Sposób 1 – jedziemy drogą 215 aż zobaczymy po prawej stronie latarnię morską w Rozewiu i skręcamy w gruntową drogę dojeżdżając do bramy od strony parkingu.

Sposób 2 – skręcamy w ulicę Garnizonową, następnie w Jastrzębią i Orlą dojeżdżamy do bramy głównej terenu domków Turkusowy Klif.

Dobrze jest zadzwonić wcześniej do właścicieli, którzy mieszkają na miejscu – otworzą bramę jak już dotrzemy na miejsce.

Domki z zewnątrz

Teren Turkusowego Klifu od początku sprawia bardzo dobre wrażenie, a same domki są prawie nowe i wyposażone praktycznie we wszystko co możemy potrzebować. Każdy domek to „bliźniak” – są w nich po 2 osobne apartamenty 2-poziomowe.

Każdy apartament ma swój osobny grill, stolik z krzesłami i kosze na śmieci (tu właściciele bardzo prosili, żeby odpowiednio segregować odpady, które następnie można wyrzucić do głównych śmietników jak te się zapełnią). Niektóre domki mają spore trawniki, na których można wypocząć na leżakach.

W nocy wszystko jest świetnie oświetlone i nie trzeba błądzić po ciemku :-).

Domki wewnątrz

Domki są urządzone bardzo sympatycznie i ciepło, a wszelkie dodatki są w turkusowym lub niebieskim kolorze, zgodnie z nazwą Turkusowego Klifu. Nie było tylko WiFi, ale zasięg sieci komórkowych jest dobry i sobie poradziliśmy bez problemu.

Na dolnym poziomie jest niewielki salon z aneksem kuchennym i główna łazienka z toaletą. Kuchnia jest w pełni wyposażona (lodówka, kuchenka, kuchenka mikrofalowa, sztućce, talerze, kieliszki, szklanki, otwieracze itp.). Jedyne co brakuje to zmywarki, ale da się z tym żyć bez problemu :-).

W salonie jest rozkładana kanapa, stolik, stół z krzesłami i akcesoria (leżaki, suszarka do ubrań, parawany na plażę), a także telewizor z podstawowymi programami.

W łazience jest spory prysznic, a na wyposażeniu jest komplet ręczników i suszarka do włosów.

Na górę prowadzą dość strome schody – mogą być ryzykowne dla małych dzieci i psów, szczególnie przy schodzeniu.

Na górnym poziomie są dwie sypialnie i toaleta (to nam się bardzo spodobało i nie we wszystkich domkach tak jest). Jedna sypialnia ma podwójne łóżko małżeńskie, szafę i komodę.

Druga sypialnia jest idealna dla dwójki dzieci – są dwa osobne łóżka jednoosobowe i dwie komody (mniejsza i większa). W obu sypialniach są nastrojowe lampki i pełne wyposażenie (pościel, poduszki, koce).

Górna toaleta jest niesamowitym udogodnieniem, szczególnie jak jedziemy z dziećmi – nie trzeba schodzić za każdym razem na dół „za potrzebą” :-).

Atrakcje na miejscu

Właściciele Turkusowego Klifu zadbali o dobre samopoczucie gości – na miejscu jest praktycznie wszystko, co potrzebne. Największa atrakcja to spory plac zabaw z domkiem, trampoliną, huśtawkami i ławkami dla rodziców.

Na miejscu można wypożyczyć rowery (za darmo!), a jeśli mamy ochotę, jest Melex, którym możemy być zawiezieni do Jastrzębiej Góry. Jeśli chcemy wrócić – dzwonimy i po nas przyjeżdżają (do godziny 20:00).

Obok placu zabaw są dwa spore boiska – do siatkówki plażowej i do piłki nożnej.

Jeśli chcemy coś zjeść – możemy przygotować sami w wyposażonej kuchni, ale są też okoliczne restauracje, z których można do domków zamówić jedzenie. Właściciele chętnie pomogą i wszystko wytłumaczą, a są kopalnią wiedzy o okolicznych trasach spacerowych i atrakcjach.

Atrakcje w okolicy

Jastrzębia Góra i Rozewie to nie są duże miejscowości, mają jednak ciekawe atrakcje. Jeśli chcemy więcej, zawsze można pojechać do Trójmiasta, gdzie jest ogrom miejsc do zwiedzania.

Spacery

Oprócz atrakcji wymienionych powyżej polecam przejść się trasami, które sprawdziliśmy i pozwalają poznać okolicę w drodze nad morze.

Zejście na plażę – Ujście strumienia Rozewskiego

To trasa, którą polecili nam właściciele domków – jest najkrótsza i dojdziemy do mało uczęszczanej plaży bardzo ciekawą trasą. Wychodzimy na główną drogę (początkowo nie idzie się przyjemnie – brakuje chodnika, ale po chwili jest ścieżka), mijamy ośrodek Rosevia i zaraz za nim skręcamy w las.

Schodzimy po schodach i docieramy do drewnianej kładki.

Dalej spacerujemy kładką, co nie sprawia żadnych problemów, chyba że musimy minąć się z większymi grupami ludzi. Krajobraz nieco „górski” i nie czuć, że jesteśmy nad morzem.

Wychodzimy na plażę, która jest dość kamienista, ale jak już wspomniałem, niezbyt uczęszczana, co ma swoją zaletę.

Wrócić można tą samą trasą, lub też pójść w lewo brzegiem morza (na zachód) i dotrzeć do zejścia, które opisuję poniżej.

Zejście na plażę przez Lisi Jar

Lisi Jar to malowniczy wąwóz, który kiedyś miał podobno 10 km długości, a teraz zaledwie kilkaset metrów. Jest to trasa trudniejsza od poprzedniej i trzeba w kilku miejscach uważać na niesforne dzieci lub ciekawe świata psy.

Wychodzimy z Turkusowego Klifu na główną drogę i idziemy w lewo, mijając parking przy Latarni Morskiej i idziemy cały czas prosto wzdłuż ulicy.

Docieramy do zejścia do Lisiego Jaru i kierujemy się niezbyt szeroką ścieżką w stronę plaży.

Momentami jest nieco stromo, a krajobraz jest przepiękny.

Niedaleko wyjścia na plażę są schody, które mogą być trudne do pokonania dla psów lub mniejszych dzieci – warto uważać przy schodzeniu.

W końcu docieramy do plaży, która jest już bardziej zaludniona.

Powrót możliwy jest tą samą drogą, lub można brzegiem morza dotrzeć do ujścia Strumienia Rozewskiego.

Spacer do Gwiazdy Północy

To najdłuższa trasa z domków, ale może być najatrakcyjniejsza dla dzieci (jak już przebrną przez długi spacer wzdłuż drogi i lasem nadmorskim.

Mijamy zejście do Lisiego Jaru i dalej idziemy prosto, po czym skręcamy do lasu i kierujemy się główną ścieżką równolegle do plaży.

Tuż przed Gwiazdą Północy osiągamy punkt widokowy (zaraz obok głównych schodów na plażę w Jastrzębiej Górze), z którego rozciąga się zapierający dech w piersiach widok z klifu.

Chwilę później dojdziemy do Gwiazdy Północy, czyli najdalej wysuniętego punktu na północ.

Wrócić do Turkusowego Klifu możemy wzdłuż brzegu morza, schodząc schodami na plażę.

Plaża w tym miejscu jest bardzo szeroka i jest mnóstwo miejsca (ale i sporo ludzi).

Możemy sobie zrobić pamiątkowe zdjęcie w najdalej wysuniętym punkcie na północ :-).

Idziemy następnie wzdłuż morza aż do Lisiego Jaru, którym wracamy do domków.

Zakupy

W okolicy jest sporo mniejszych sklepów w samej Jastrzębiej Górze, ale chciałbym Wam polecić przede wszystkim pobliski niewielki „barak”, który jest niepozorny z zewnątrz, wewnątrz jednak oferuje prawie wszystko co potrzeba. Przede wszystkim świeże pieczywo i wszelkie napoje (mają też węgiel do grilla, podpałkę i kiełbaski). Jedyne czego nie ma, to mięso – są tylko pakowane wędliny. Dojście jest proste – wychodzimy na ulicę Garnizonową i po 800 metrach jesteśmy na miejscu. Można podjechać rowerem lub „na upartego” samochodem.

Drugi sklep, gdzie kupimy wszystko co potrzebne to POLO Market. Ma jedną wadę – jest w zatłoczonej Jastrzębiej Górze, gdzie jest ogromny problem z zaparkowaniem. Chyba że akurat jesteśmy i tak w okolicy, albo wypożyczymy w domkach rower :-).

Podsumowanie – czy warto?

Turkusowy Klif to miejsce, do którego z pewnością będziemy wracać. Przede wszystkim przemili właściciele, którym zależy na gościach i zadbali w 200% o nasze dobre samopoczucie. Same domki – genialne – wyposażone we wszystko, a do tego nowe i z atrakcjami na miejscu. Lokalizacja gwarantuje ciszę i spokój, a bliska lokalizacja Jastrzębiej Góry i Wejherowa daje dostęp do masy atrakcji.

Polecam wszystkim rodzinom z dziećmi i psami – można tu wypocząć, naładować baterie, nie przejmując się cywilizacją. Domki nie są drogie jak na ten standard, który oferują. Byliśmy też miło zaskoczeni dbałością o detale (dodatki w domkach w kolorze turkusu).

Jedno na co trzeba zwrócić uwagę, to konieczność wpłacenia 300 zł kaucji gotówką na miejscu (w razie zniszczeń wyposażenia domków). Cała kwota wróciła do nas na koniec wyjazdu nie było problemów z odzyskaniem wpłaconych pieniędzy.

Polecam, zapraszam i życzę tak miłego pobytu, jaki mieliśmy my w trakcie tych kilku dni :-).

Skomentuj